06-15-2019, 10:53 AM
Taka mała dygresyjka, Chorwacja to jak najbardziej kraj należący do UE, poza tym byłem tam wielokrotnie i łatwiej się z nimi dogadać po polsku, niż np ze Slowakami czy Slowencami. Pozdro i LwG!
Medjugorie 2019
|
06-15-2019, 10:53 AM
Taka mała dygresyjka, Chorwacja to jak najbardziej kraj należący do UE, poza tym byłem tam wielokrotnie i łatwiej się z nimi dogadać po polsku, niż np ze Slowakami czy Slowencami. Pozdro i LwG!
06-15-2019, 11:06 AM
(06-15-2019, 10:53 AM)Jacek70 napisał(a): Taka mała dygresyjka, Chorwacja to jak najbardziej kraj należący do UE, poza tym byłem tam wielokrotnie i łatwiej się z nimi dogadać po polsku, niż np ze Slowakami czy Slowencami. Pozdro i LwG! Oczywiście mój błąd. Co do dogadania ... za bardzo kombinowaliśmy po angielsku a tak naprawdę to spokojnie dogadalibyśmy się po polsku,
Generalnie droga niesamowicie fajna, czasem zakręt w zakręt, mosty wiadukty,tunele... widoki przepiękne ruch nie za duży policji nie stwierdziliśmy . Motocykli sporo myślę że auta pojechały autostradą u nas takiej opcji nie było. To jedna z najciekawszych dróg na świecie. był pomysł żeby pojechać wyspami ale tak wiało ostatecznie jechaliśmy cały czas trasą magistrali. Odwiedziliśmy fajne miasta np. Zadar bardzo ładny port. Naszym celem była fajna miejscowość BASKA VODA . dojechaliśmy oczywiście przed wieczorem , zaraz po zakwaterowaniu wyszliśmy na miasto i okazało się że na nasze powitanie przygotowali fajerwerki i tańce do północy(nie znamy oficjalnego powodu imprezy ale faktycznie zaczęło się jak przyszliśmy
![]() ![]() Jak przystało na wędrowców zrobiliśmy zdjęcia , zjedliśmy coś i spać bo kolejny dzień znów jazda i to już do celu...
06-21-2019, 03:09 PM
Czwarty dzień to dzień dotarcia do celu. a Celem jest Mediugorie. nowy dzień powitał nas deszczem, co prawda nie można powiedzieć żeby lało ale drobny deszczyk i tak powoduje żew musimy ubranka przystosować na mokre warunki. Przed nami około 90 km więc zdecydowanie najkrótszy odcinek. Pożegnaliśmy Baśkę z Vodą Co ciekawe nawigacja poprowadziła nas prawie polnymi drogami , takimi że ciężko się minąć z samochodem jadącym z naprzeciwka. Droga górska , nad nami wiadukty autostrady. Pogoda coraz lepsza. Na granicy poprosili nas o dodatkowe dokumenty więc stanęliśmy obok i zaczynam szukać , zielona karta i paszporty chwilę mi to zajmuje bo mamy trochę tego bałaganu na osiołku. strażnicy kiwają głową i się śmieją Polaki :
![]() Dalsza podróż bez problemów, w Bośni drogi trochę gorsze niż w Chorwacji ale dla naszej Hondy nie stanowi to problemu. Dzielnie dowozi nas na miejsce, jedyne obrażenia jakie miała to zadrapania na osłonie prawej ręki i kufrach od przewrotki parkingowej kiedy to wiatr przerzucił bidulkę na drugi bok. Pierwsze kroki skierowaliśmy do kościoła później pod figurę Jezusa z której wycieka olejek (nie silnikowy) (tym razem nie wyciekał) . i pojechaliśmy na miejsce zakwaterowania około 3 km. od centrum. fajny pokój dobry czas na odpoczynek mimo że tego dnia nie mieliśmy dużej ilości kilometrów do zrobienia to jednak zmęczenie chyba nas trochę dopadło. następny dzień to objawienie Maryjne i droga krzyżowa....
Piąty dzień to poranne objawienie przy niebieskim krzyżu PRZESŁANIE MARYJI , oczywiście byliśmy daleko bo pół godziny przed czasem to stanowczo za późno. Za to dzięki odchudzonemu Transalpowi mogliśmy dojechać znacznie bliżej niż samochodem. W drodze powrotnej odwiedziliśmy pałacyk Nancy i Patryka ich historia tutaj . wybudowali pałacyk albo zameczek jak kto woli do którego każdy może wejść co oczywiście uczyniliśmy . Malwina podkradła trochę czereśni i .... to mi trochę przypomina pewną historię tyle że tam o jabłko chodziło. Podjechaliśmy do domu coś zjeść a później w planach mieliśmy trzy punkty Drogę Krzyżową , Wodospady i Mszę Świętą. DROGA KRZYŻOWA jest to droga wiodąca na szczyt góry jakby inaczej ... kamienista od samego początku aż po koniec. Cała droga to około dwie godziny. Naprawdę ciężka do przejścia . Ale to tu właśnie spotkaliśmy najwięcej polaków , w rozmowie wyszło że przyjechaliśmy motocyklem z Polski byli pod wrażeniem dopóki nie okazało się że jeden z polaków który z nami szedł przyjechał... rowerem. Dwa tygodnie jazdy w jedną stronę. Szach i mat.
06-22-2019, 08:25 PM
Wspaniała wyprawa! Motywujecie, żeby jechać tam w przyszłym roku, bo A już mam
![]()
06-24-2019, 08:53 PM
Tym rowerem to nie było z przyjemności tylko pewnie odprawianie pokuty:-)
Wsk125--romet ogar 205----simson s4---Varadero 125---Kawasaki ER6F---?
06-25-2019, 02:21 PM
06-26-2019, 06:37 AM
06-26-2019, 01:46 PM
Po drodze krzyżowej w planach były... wodospady. około 16 km od Mediugorie mamy całkiem ładne wodospady KRAVICA . Jako że padało wcześniej poziom wody był na tyle wysoki że siedząc w jednej z knajpek przy stole nogi miałeś już w wodzie. No i chłodna była więc nici z kąpieli. Fajny był fragmencik przy chodniku gdzie strumień wody płynął na wysokości chodnika (jest zresztą zdjęcie).
W drodze powrotnej spotkaliśmy taki malutki wodospadzik z ładnie wybudowanym mostem . Spotkaliśmy też drogę szutrową (ubita ziemia) ze znakiem ograniczającym prędkość do 50 km/h. Ostatnie zdjęcie to Malwina już rozmyślająca o powrocie... |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|